piątek, 17 stycznia 2014

Jak ograniczyć korzystanie z Facebooka

  • Najlepiej kliknąć na czerwony krzyżyk w prawym górnym rogu. Dziękuję, to wszystko, do widzenia.
    Czas: jedna sekunda
    Wysiłek: niezauważalny, no chyba, że masz ręce w gipsie
    Koszt: zerowy
    Poziom trudności: No właśnie. Trudniejszy, niż można by się było tego spodziewać.


  • Nie chodzi o samą ideę istnienia tej strony. Wszyscy znawcy i eksperci przestrzegają przed nią, mówią, że uzależnia, że można popaść w jakieś choroby psychiczne, że się nie powinno, nie warto, że niebezpieczne. Nie obalam tych twierdzeń, ale bądź co bądź, facebook nie powstał z myślą po to, żeby utrudnić nam życie, a wręcz przeciwnie.
  • Zaczęliśmy powoli przeklinać tę stronę jakby była najgorszym możliwym złem, ale mimo to... korzystamy z niej. A strona sama w sobie nie jest wcale taka zła. To dzięki niej możemy nawiązać nowe znajomości, utrzymywać jakieś relacje, dowiadywać się co u kogoś słychać, a przy tym- za darmo. Gdzież to zło?
  • Niestety każdy wynalazek ma swoje wady. Facebook jest dobry, ale tylko w wypadku, gdy korzysta się z niego w rozsądny sposób. I to z tym właśnie miliony z nas mają problem. Wlepiamy nasze biedne oczy w tablicę często pełną bzdur i bezużytecznych informacji, liczymy, że MOŻE ktoś do nas napisze, czekamy aż ktoś nas odczepi, wyczekujemy czegoś, co zwykle nie następuje. Co więc zrobić, żeby jakoś to ograniczyć i sprawić, by Twój profil był dla Ciebie samego bardziej przystępny?
  1. Kwestia pierwsza: znajomi. Wszyscy jesteśmy ludźmi, wszyscy jesteśmy równi, ale w jakim celu trzymasz 5000 znajomych z których znasz jedynie 100? Nie przyjmuj byle kogo, a co ważniejsze- nie pisz z ludźmi, z którymi nie chcesz albo z góry wiesz, że ta relacja prowadzi-delikatnie mówiąc- donikąd. Tracisz w ten sposób czas (i nierzadko nerwy).
  2. Kwestia druga: polubienia stron. Nie rozumiem po co zakłada się niektóre strony. Część z nich faktycznie mogą Ciebie czegoś nauczyć, ale jedną z nich na pewno nie jest strona pt: "Jesteś za ładna, weź wyjdź", "Hej słodki, zostań moim mężem" albo "Dupeczki z wybrzeża". Nie dość, że masz przez to niezły sajgon na tablicy, to jeszcze- czy chcesz czy nie- i tak to czytasz, i tak to przeglądasz. I po co?
  3. Kwestia trzecia: GRY. Po pierwsze zablokuj sobie osoby, które wysyłają Ci nieustannie zaproszenia do gry "farmville" i tym podobne. Po drugie usuń te, w które już grasz. Wybacz, ale szczerze wątpię, że obfite zbiory pietruszki na farmie, wydojenie wirtualnych krówek i produkcja swetra sprawią, że poczujesz się bardziej spełniony i zrealizowany. Nie daje Ci to ani żadnych emocji, ani żadnego pożytku, a jedynie szybciej minie Ci dzień. No i po co? 
  4. Ostatnia rzecz, choć pewnie znalazłoby się ich o wiele więcej: Ciągłe uświadamianie innych co się u Ciebie dzieje. Wiem, że to może być ciężkie, ale spróbuj uwierzyć mi na słowo, że to, że dodasz wpis o naleśnikach z dżemem na czwartkowy obiad lub też zrobisz zdjęcie Twojego kubka z reniferem, nie zmieni niestety niczyjego poglądu na świat. Uświadamiaj innych jeśli masz taką potrzebę gdzie jesteś, co robisz oraz myślisz, ale z GŁOWĄ.
  •  Czasami warto z kimś popisać. Czasami wręcz trzeba z kimś popisać, nawet i o głupotach. Ale dwugodzinne siedzenie przed zaspamioną tablicą nic Ci nie da. W takim wypadku po prostu wyłącz facebooka, wyłącz komputer. Postanów sobie, że przykładowo przez 2 godziny nie tkniesz komputera (i telefonu na którym zapewne masz messanger) i zrobisz coś innego. Jestem w stanie się założyć, iż znajdzie się jakaś sprawa, którą masz do załatwienia. Ograniczając stopniowo czas na tej magicznej stronie po miesiącu dostrzeżesz, ile osiągnąłeś. I to bez pomocy Facebooka.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz