Najpierw przyjemności, potem obowiązki!
- Chociaż oficjalna wersja tego powiedzenia brzmi oczywiście kompletnie inaczej, nie zmienia to jednak faktu, że patrząc z szerszej perspektywy czasu, przysłowie to powiedziane na opak też ma swój sens!
- Coraz częściej widać, jak młode pokolenie zaczyna się -dosłownie- starzeć. Czeka nas jeszcze tyle pięknych chwil w życiu, tyle ciekawych miejsc do zwiedzenia, ogromna masa ludzi do poznania, a my, nieubłaganie, zaczynamy wić swoje przytulne gniazdko, chować do niego nasze wszystkie szpargały, znajdywać sobie stałe prace, ograniczać swoje horyzonty jak najbardziej się da. No i po co?
- Znam kilkanaście osób prywatnie, które świadomie ograniczają swoje życie. Nie chcą nowych bodźców, nie chcą nowych przeżyć, nie chcą żadnej adrenaliny i przeżywać żadnych przygód. Jak to możliwe? to....po co oni w ogóle tutaj są? Po to, żeby sobie być, chodzić bezmyślnie i wzdychać? Po to, żeby żyć rutyną całe życie? czy na pewno o to w tym wszystkim tutaj chodzi?
- Zapominamy o tym, że to nie jest gra i życie mamy tylko jedno. Na wszystko przychodzi odpowiednia pora, na stabilizację także, ale nie już w okresie szkoły średniej. Okres studiów/liceum to najlepszy czas żeby poznać dogłębnie życie, żeby przygotować sobie solidne, porządne "bazy" na których będziemy POTEM budować swoje stałe życie, rozglądać się za mężem/żoną, planować powiększenie rodziny, kupno dóbr materialnych. Nie warto wyprzedzać tak mocno czas, bo potem będziemy tego żałować.
- Nie wzywam do tego, by wszyscy nagle rzucili swoje obowiązki, szkołę i codziennie chodzili na imprezy. Coś co musimy robić zawsze było, jest i będzie i należy wykonywać to należycie, bo jakaś dyscyplina w życiu musi być, bezapelacyjnie. Ale czasem trzeba także zaryzykować!
- Róbmy wszystko tak, żebyśmy potem nie żałowali, że nie spróbowaliśmy. Niech wyjściową odpowiedzią na różne propozycje stanie się "tak", niech to nie będzie wiecznie odmowa. A gwarantuję, że się opłaci. Nawet, jeśli oczekiwania przeminą się z celem- będziecie mieć czyste sumienie, że spróbowaliście.
świetny blog który naprawdę motywuje, obserwuję zapraszam do mnie http://wmasce.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :)
UsuńRadość, przyjemność. Któż ich nie lubi? Obowiązki, no cóż...a gdyby znikły? Świat by wyglądał okropnie..Fajny post. Pierwszy raz widzę tak ciekawy nagłówek :) Zapraszam do siebie julialukaszek.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNaprawde motywuje :) Podoba mi sie desing bloga i tereść. Fajnie piszesz.
OdpowiedzUsuńZapraszam jpdjpofeafc.blogspot.com
Motywujące. Ciekawie piszesz.
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację ;) I ja właśnie działam "najpierw przyjemności, później obowiązki" ;P Trzeba próbować w życiu rożnych rzeczy i mieć czas na relaks ;3
OdpowiedzUsuńtrzynastywymiar1820.blogspot.com